Praktyki dziennikarskie w Kurierze

praca-do-kuriera

Osoby na stronie

Naszą witrynę przegląda teraz 1 gość 
Start Łącko Łącko: Majestaty „walczą z kultem Matki Boskiej”?
Łącko: Majestaty „walczą z kultem Matki Boskiej”? Drukuj Email

 nowińska

Wójt nie liczy się kompletnie ze zdaniem mieszkańców i jako wyborcy mamy do niego o to ogromny żal. Nasz sprzeciw nic nie wnosi, a nasze działania są wręcz blokowane. Zdobycie jakichkolwiek dokumentów napotyka się z wieloma trudnościami. Z naszej strony nie ma żadnego aspektu politycznego, chodzi nam tylko o uratowanie kapliczki, na której bardzo nam zależy.

Wiktoria Nowińska – sołtys Czerńca w wywiadzie dla Kuriera

 

 


 

Wiekowy zabytek i miejsce kultu – kapliczka Matki Boskiej Bolesnej podzieliła społeczność Czerńca i stała się przyczyną konfliktu z lokalnymi władzami. Po wielu latach usytuowanie kapliczki nagle stało się atrakcyjną okolicą, na którą zakusy czynią przedsiębiorcy, gdyż plan zagospodarowania przekształcić ma pobliski teren w działkę inwestycyjną – do czego usilnie dążą włodarze Łącka. W obronie kapliczki stanęła Wiktoria Nowińska – sołtys Czerńca.

 

Redakcja: Podjęła się Pani bardzo trudnego i kontrowersyjnego tematu, mając przeciwko sobie władze samorządowe. Proszę zdradzić swoją motywację?

Wiktoria Nowińska: Podejmując swoje działania nie spodziewałam się, że napotkam takie  trudności ze strony samorządu. Nasze działania  podjęte zostały na skutek zmiany planu  przestrzennego zagospodarowania działki sąsiadującej z kapliczką (z budowlanej jednorodzinnej na komercyjną, przemysłową). Inwestor – Firma STEFAR chce przenieść swoją działalność z Łącka do Czerńca - firma zajmuje się spedycją na dużą skalę, co oznacza, że posiada dużą ilość tirów, sprzętu ciężkiego oraz skład budowlany. Taka działalność może być zaklasyfikowana jako uciążliwa oraz szkodliwa dla otoczenia. Firma ta miałaby jedyny dojazd do wspomnianej działki tuż przy kapliczce. Zmiana przeznaczenia działki na działalność usługową  może w  sposób oczywisty negatywnie oddziaływać na środowisko, a także prowadzić  w istocie do dewastacji i degradacji położonego  w  bezpośrednim sąsiedztwie zabytku z XIX  w. oraz drewnianej zagrody, które ujęte są  w ewidencji  Wojewódzkiego Konserwatora  Zabytków. Obiekty  te, wkomponowane w obszarach o dużych walorach przyrodniczych, tworzą krajobraz kulturowy, który - w myśl ustawy z dnia 23 lipca 2003r. o  ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - podlega ochronie i opiece.

R: Pani zdaniem opisana działalność doprowadzi do dewastacji kapliczki?

WN: Realnym zagrożeniem jest wysoce prawdopodobna dewastacja  kapliczki  oraz zespołu zabudowy drewnianej przez wzmożenie ruchu pojazdów ciężarowych, które będą wjeżdżały na działkę, powodując drgania w natężeniu powodującym uszkodzenia drewnianych budynków oraz samej kapliczki,  zniszczony zostanie jeden z niewielu już zachowanych  krajobrazów wiejskich. Kapliczka ta, zwana potocznie Kapliczką Kierowców, jest swoistym rodzajem kultu religijnego nie tylko dla mieszkańców, ale również  dla osób spoza terenu gminy, którzy podróżując, zatrzymują się w tym miejscu na modlitwę. Co roku odbywają się tutaj nabożeństwa majowe oraz inne uroczystości religijne. Kapliczka jest wartością religijną, kultywowaną przez pokolenia, a ponadto jest dziedzictwem  kulturowym, figurującym  w ewidencji zabytków. Według przekazów społecznych historia tego obiektu sięga XVII wieku. Najważniejszą wartością zabytkową jest obraz namalowany na kamieniu.

R: Kto jest właścicielem kapliczki?

WN: Obecnym właścicielem  kapliczki jest Urząd Wojewódzki Dróg w Krakowie, na którego terenie ona stoi. Wraz z chętnymi mieszkańcami wsi utworzyłam stowarzyszenie, którego istotnym celem jest m. in.  ochrona  zabytku. Założenie stowarzyszania poprzedzone zostało zebraniem wiejskim, na którym podjęto stosowne uchwały w tej sprawie,  a mieszkańcy zdecydowali, aby kapliczka była ich własnością  i została wpisana do rejestrów zabytków. Zgodnie z polskim prawem sołectwo nie posiada osobowości prawnej, natomiast stowarzyszenie  taką osobowość posiada. W ten sposób mogliśmy poczynić  starania o przejęcie działki,  na której znajduje się zabytkowa kapliczka i takie starania  podjęliśmy. Zwróciliśmy do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie  o nieodpłatne przekazanie nam kapliczki (wraz z działką). Stowarzyszenie nie kryło, że ma zamiar dążyć do wpisania obiektu wraz  z otoczeniem do rejestru zabytków, aby zapewnić mu należytą ochronę konserwatorską.

R: Od mieszkańców uzyskaliśmy informacje, że podczas podjętych starań o prawo przyznania kapliczki, ksiądz proboszcz skutecznie blokował te działania.

WN: W tym samym  czasie  wpłynęło  do ZDW  w Krakowie pismo z podobną prośbą  od  Parafii  Rzymskokatolickiej  św. Jana Chrzciciela w Łącku, która za wiedzą Urzędu Gminy  Łącko wystąpiła  o przekazanie kapliczki na jej rzecz, zobowiązując się do odnowienia zabytku oraz ciągłego utrzymywania i pielęgnacji otaczającego terenu, ale nie wspomniano o wpisaniu jej do rejestru. Dnia 14 czerwca 2012 Zarząd Województwa Małopolskiego zdecydował o przekazaniu kapliczki wraz z gruntem Stowarzyszeniu Mieszkańców Wsi Czerniec, polecając Zarządowi Dróg ustalenie sposobu  przekazania zabytkowej kapliczki wraz z terenem. Powiadomiona  została  o rozstrzygnięciu Zarządu Województwa  Parafia Św. Jana Chrzciciela w Łącku,  po tym piśmie  proboszcz  ks. Józef Trzópek zwrócił się do marszałka Marka Sowy  pismem  z prośbą o powtórne rozpatrzenie sprawy. 15 października 2012r. dostałam pismo od  ZDW w Krakowie, że dotarły do  marszałka Sowy nowe informacje  w tej sprawie i  Zarząd Województwa Małopolskiego odstąpił od podjęcia uchwały  w tym temacie, wstrzymując swoją decyzję w tej sprawie.

R: Trudno chyba podejrzewać księdza proboszcza, że jest w powiązaniu z władzami gminnymi oraz firmą STEFAR, ale niezrozumiały jest fakt, że uaktywnił się w tym samym czasie, kiedy Stowarzyszenie Mieszkańców Wsi Czerniec podjęło takie inicjatywy.

WN: Kilkanaście  osób - przeciwnych wpisaniu kapliczki do rejestru zabytków - jest powiązanych interesami  z właścicielami firmy STEFAR, która chce prowadzić działalność obok zabytku. Osoby te z własnej inicjatywy, przy pomocy Urzędu Gminy w Łącku, bez zaleceń konserwatora, zaczęły remont wokół kapliczki, narażając ją w ten sposób na zniszczenie oraz niemożność wpisania jej do rejestru zabytków. Z dawien dawna kapliczka była obsadzona pięknymi kwiatami,  a obecnie, po wykonanych pracach, jej otoczenie wypełniają kamienie oraz iglaste krzewy.  Według oceny Wojewódzkiego  Konserwatora Zbytków  w  bezpośrednim otoczeniu zabytku zaszły duże, niekorzystne z punktu widzenia konserwatorskiego, zmiany  w zagospodarowaniu.

R: To wskazuje na sabotaż. Czy mieszkańcy popierają inicjowane działania?

WN: Myślę, że dowodem tego, że mieszkańcy mnie popierają był  efekt  zebrania wiejskiego, które odbyło się zanim podjęłam wszelkie działania. Podjęliśmy  stosowną uchwałę. Następnym dowodem jest 200 podpisów złożonych przez mieszkańców pod apelem (w miejscowości jest ok. 330 osób uprawnionych do głosowania), jaki złożyliśmy na ręce Leszka Zegzdy, Przewodniczącego Komisji Kultury Sejmiku Wojewódzkiego w Krakowie. Apelujemy o przekazanie Kapliczki Matki Boskiej  w Czerńcu Stowarzyszeniu Mieszkańców Wsi Czerniec. Ta inicjatywa była efektem  wystąpienia do ZDW w tej samej sprawie proboszcza ks. Józefa Trzópka. Apel był uzasadniony faktem, iż kapliczka znajduje się na terenie wsi Czerniec i mieszkańcy od wieków są z nią związani. Ponadto  jest obiektem kultu lokalnej społeczności. Pierwotnie kapliczka mieściła się na prywatnym gruncie, po przebudowie drogi  wojewódzkiej została włączona do jej pasa. Wolą  mieszkańców byłoby przekazanie jej Stowarzyszeniu Mieszkańców Wsi Czerniec, by nadal była wizerunkiem miejscowości.

R: Takie działania zasługują na pomoc nie tylko miejscowych duchownych.

WN: Odpowiedź na to pytanie jest zawarta w odpowiedzi na wcześniejsze pytanie, bo jeżeli sam proboszcz przeszkadza nam w przejęciu kapliczki, to trudno tu mówić o wsparciu miejscowych duchownych, chociaż na samym początku sam podpisywał się pod protestem mieszkańców, którzy od początku sprzeciwiali się podjęciu działalności komercyjnej firmy STEFAR na działce sąsiadującej z kapliczką. Stosowny protest, wraz z podpisami, został złożony w Urzędzie Gminy w Łącku. Od sierpnia 2013 mamy nowego proboszcza, jeszcze z nim nie rozmawiałam i nie wiem jakie jest jego zdanie.

R: Jakie jest drugie dno konfliktu w tej sprawie?

WN: Pomimo  protestów i trudności jakie napotkała, firma STEFAR dalej próbuje za wszelką cenę zaistnieć w tym miejscu.

R: Jak ocenia Pani działania Wójta Gminy Łącko?

WN: Jak oceniam? Mogłabym obszernie na ten temat się wypowiedzieć, ale najważniejszą kwestię jaką chciałabym poruszyć to fakt, że przy podejmowaniu ważnych spraw i uchwał nie liczy się z protestami mieszkańców gminy, tego przykładem jest podjęcie uchwały o zamknięciu szkoły między innymi w Zarzeczu, gdzie mieszkańcy protestowali przeciwko takiej decyzji i nie godzili się na zamkniecie szkoły świeżo  wyremontowanej. I tak  podjęto uchwałę o zamknięciu tej placówki, mieszkańcy Zarzecza  się nie poddali, pomimo wszystkich trudności jakie napotkali ze strony Urzędu Gminy. Również utworzyli stowarzyszenie, które podjęło się prowadzenia szkoły. Następną uchwałą,  która została oprotestowana, była zmiana przestrzennego planu  zagospodarowania dotycząca działki  595 położonej w Łącku. Dotychczasowe użytkowanie było związane z rolnictwem i leśnictwem - po zmianie na działkę radiowo-telewizyjną miałaby  służyć  jako stacja telewizyjna. Również, pomimo protestów mieszkańców, uchwałę podjęto. Uchwała została zaskarżona do sądu administracyjnego i   uchylona. Taka sama sytuacja jest  z działką sąsiadującą z kapliczką,  pomimo tylu protestów mieszkańców i tak Urząd Gminy podjął uchwałę o przystąpieniu do zmiany przestrzennego planu zagospodarowania tej działki na komercyjną. Mogłabym  tych przykładów przedstawić więcej, ale chciałam poruszyć tylko te, które dotknęły mnie szczególnie.

R: W komentarzach przeciwnicy zarzucają, że wizerunek Matki Boskiej został wykorzystany do walki politycznej.

WN: To nie jest prawda, to stwierdzenia celowo rozpowszechniane. Wójt nie liczy się kompletnie ze zdaniem mieszkańców i jako wyborcy mamy do niego o to ogromny żal. Nasz sprzeciw nic nie wnosi, a nasze działania są wręcz blokowane. Zdobycie jakichkolwiek dokumentów napotyka się z wieloma trudnościami. Z naszej strony nie ma żadnego aspektu politycznego, chodzi nam tylko o uratowanie kapliczki, na której bardzo nam zależy.

R: Proszę o ocenę szans obrony terenu kapliczki. Czy można wróżyć władzom sukces, biorąc pod uwagę, że „walczą z kultem Matki Boskiej”?

WN: To zastanawiające, że w naszej miejscowości zdecydowano się na taką „wojnę”. Dzisiaj trudno mi powiedzieć jakie mam szanse na obronę kapliczki, jednak wiem, że się nie poddam i  będę walczyć,  aby kapliczka została wpisana do rejestru zabytków.