Palikot - STOP urzędniczej samowoli! |
Niezgoda doprowadzi do przebudowania sceny politycznej w Pieninach
Kurier Pieniński: Panie pośle, niewiele głosów brakowało, aby zdobyć mandat na terenie Pienin i Podhala. Janusz Palikot: Tak, mamy tam struktury bardzo dynamiczne. Kika osób działa bardzo prężnie i jest zaangażowanych. KP: Ale jest to w sumie fenomen, bo jeżeli liderzy Platformy twierdzą, że jest to bastion katolicyzmu, poszanowania tradycji i każdy mandat zdobyty na tym terenie jest wielkim dla nich sukcesem, a Ruch Palikota zdobywa trzecie miejsce, to zadziwia taka sytuacja, czym to można wytłumaczyć? JP: Jak w takim katolickim bastionie może zdobyć całkiem dobry wynik formacja, która jest jawnie formacją antyklerykalną, acz nie antyreligijną (żeby była jasność)? Proszę zwrócić uwagę, że aż 30 procent tych, którzy głosowali na Ruch Palikota to osoby, które mieszkają na wsi, 17 procent to ludzie z małych miejscowości (do 10 tys. mieszkańców). Daje to prawie 50 procent ludzi ze wsi i małych miasteczek, którzy głosowali na Ruch Palikota, a głównie pokazuje się młodzież z dużych miast, co z kolei obrazuje, że w małych środowiskach to piętno „odcisku buta proboszcza” jest bardziej odczuwalne, niż gdziekolwiek indziej. Dlaczego? Tam jest większa presja chodzenia i nie chodzenia na religię, na mszę, finansowania kościoła. Ludzie biorą w tym udział, uczestniczą, ale nie podoba im się to, nie mają na tyle odwagi żeby wprost powiedzieć, że „ja nie będę chodził do kościoła”, bo nacisk środowiska jest kolosalny. Od krzywdzących decyzji urzędników tam się nie można do nikogo odwołać w jakiejkolwiek sprawie. Gdy są w intymnej sytuacji, za tym parawanem podczas głosowania, to skreślą to, co uważają, że pomoże im się w jakieś części wyzwolić. Ja myślę, że gdyby było z góry wiadomo, że nam się uda, to tych głosów byłoby jeszcze więcej. Jestem przekonany, że w Waszym okręgu następnym razem zdobędziemy mandat poselski. KP: Panie pośle, Polska broni skazanych dziennikarzy na Białorusi, ingeruje w proces Julii Tymoszenko na Ukrainie, broni opozycji w Rosji. Kłóci się to z tym, że w Polsce skazuje się byłego radnego czterema wyrokami za to, że dopatrzył się nadużyć w gospodarowaniu funduszami przez burmistrza i poinformował o tym prasę. Proszę sobie wyobrazić, że w sądzie nowotarskim zapadł taki wyrok. JP: To jest bardzo niepokojąca sytuacja. Władze samorządowe, jak to Kwaśniewski nazywa, się „zberlusconizowały”, czy mówiąc po „putinowsku”: one się „oligarchizują”, powstaje taka klika sądowo-prokuratorko-samorządowa. I oni absolutnie ręka w rękę pacyfikują jakąkolwiek alternatywę. Niby w majestacie prawa gnębią tych, którzy się im nie podporządkowują. To jest większy problem w Polsce, nie ma w ogóle monitorowania służb specjalnych, nie ma kontroli nad immunitetem prokuratorskim, prokuratorzy są bezkarni nawet jak podejmują najidiotyczniejsze decyzje, tak można wymieniać bez końca. Ograniczyć chcą jeszcze prawo do zgromadzeń… Rzeczywiście to wszystko pachnie Białorusią, ale w białych i miękkich rękawiczkach. KP: To oznacza, że mamy do czynienia w naszym kraju tylko z fasadą demokracji. JP: Tak, nikt nie ma odwagi bronić i nie ma instytucjonalnych mechanizmów, aby interweniowały w takich przypadkach, jakie zdarzyły się w Szczawnicy. Z tymi nadużyciami Ruch Palikota będzie walczył. KP: Mało tego, to służby powołane z pieniędzy mieszkańców - takie jak straż miejska - których zadaniem również jest dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców, służą burmistrzowi jako policja polityczna do szykanowania osób, które go krytykują i wytykają jego uchybienia. Są poddawani kontroli przez te służby, kontroli, do których te służby nie są powołane. Zachodzi tu typowe łamanie Ustawy o straży miejskiej, taką wypowiedź uzyskaliśmy również od rzecznika prasowego Komendy Straży Miejskiej w Krakowie. A prokuratura i sąd nie potrafią dopatrzeć się nieprawidłowości… JP: Są to bardzo ważne sprawy i mogę zapewnić, że tu będziemy sojusznikami i to nie tylko w Szczawnicy, ale w całym regionie. Ja jestem gotowy organizować pikiety przed takimi urzędami, dawać wsparcie, nagłaśniać - po to, aby ludzie poczuli się pewniej, żeby nie byli osamotnieni. Przy naszych wszystkich biurach (których otwarcie planujemy) będzie człowiek, który zajmie się takimi przypadkami, ale nie tylko takimi, również chodzi tutaj o nieuzasadnione eksmisje, nieuzasadnione działania komorników, którzy usuwają ludzi na bruk. Również chciałbym utworzyć punkty obywatelskich akcji, gdzie we wszystkich tych przypadkach, gdzie prokurator, policjant, sędzia, straż miejska, władza samorządowa, wykorzystują przewagę organów wobec obywatela, tam nasi ludzie będą interweniować i udzielać bezpłatnych porad prawnych oraz ściągać posłów Ruchu na interwencje. KP: Kiedy to nastąpi? JP: Trwają teraz wybory wewnętrzne w Ruchu w tych okręgach, gdzie nie mamy posła, aby wybrać osoby odpowiedzialne do prowadzenia biur i filii tak, żeby posłowie, którzy te tereny otaczają, mogli skutecznie interweniować tam, gdzie dochodzi do naruszeń prawa przez urzędników samorządowych. Myślę, że pierwszym kwartale 2012 roku znajdą się już w tych regionach szyldy Ruchu. KP: Dziękuję za rozmowę. |